Polecam każdemu taki eksperyment, może nie tak długi ale tydzień na samych warzywach nikomu nie zaszkodzi, a z pewnością pozwoli odkryć smak warzyw na nowo, tak przynajmniej jest ze mną.
Podczas ostatnich tygodni byłem również kilkakrotnie na tak zwanym "piwku" ze znajomymi, jednak dla mnie było to spotkanie najczęściej z herbatką. Musze powiedzieć że bycie jedyną osobą pijącą herbatę w towarzystwie w którym wszyscy sączą złocisty napój bogów nie jest łatwe, ale da się hehehehe. Tutaj chciałbym podziękować wszystkim moim współbiesiadnikom którzy okazali wielką wyrozumiałość i nie starali się za wszelką cenę nakłonić mnie do picia alkoholu. Znając siebie pewnie szybko by im się to udało.
Najtrudniejszy a zarazem najdziwniejszym przeżyciem było oglądanie finałowego meczu Ligi Mistrzów w Irish Pubie przy zielonej herbacie, ale było warto.
Pozostało jeszcze tylko dwa tygodnie tych (jak wydawało się na początku) męczarni. Jednak po czterech tygodniach które już mam za sobą, powinno być już z górki.
Trzymajcie kciuki ! i !
A jaka motywacja?
OdpowiedzUsuńNie czytam twojego bloga regularnie (z resztą, poznałam Cię zalewie 5 minut temu wchodząc tutaj), ale zaciekawiłeś mnie tą notką.
Bez słodyczy to znaczy : bez czekolady, czy ograniczenie cukru? :D
No i jakie efekty?
Chcę tak przeżyć czerwiec. Wiem, że przy dużej determinacji mogłabym dać radę, ale może podzielisz się bardziej szczegółowo wrażeniami, zmianą smaków (wyostrzeniem smaku?), innym postrzeganiem żywności, itp., itd. ? :)
Będę Wdzieczna.
Pozdrawiam,
Martyn
Genaralnie ograniczenia są są dość radykalne: zero cukru słodyczy, słodkich napoi, zero mięsa, tłuszczu, pieczywa, ryżu, makaronów itd. tylko nisko kaloryczne warzywa i owoce, zero alkoholu. Jeśli chodzi o motywacje to zdrowotna przede wszystkim (długoletnie studiowanie dał się we znaki), chciałbym też powiedzieć że również motywacja estetyczna, ale z moją aparycją to nie wiele zmieni hehehehehe.
UsuńNajgorszy był pierwszy tydzień kiedy to organizm przestawiał sie na nowa dietę przez co był troche osłabiony, ale po tygodniu już wszystko było ok. Nie ma obostrzeń ilościowych co do jedzenia, jesz ile chcesz i pijesz dużo wody, z czasem zauważysz że apetyt maleje i je się coraz mniej. należy pamiętac że nie chodzi o to żeby się głodzić tylko o to żeby nie czuc głodu.
Jeśli chodzi o zmianę smaku to szczerze mówiąc nie była drastyczna, poznałem smak kilku warzyw z którymi nie miałem za bardzo do czynienia lub też znałem je tylko z nazwy. Generalnie starałem sie gotować wszystko w miarę możliwości tak samo jak zawsze tylko bez zakazanych składników.
Jeśli masz jeszcze jakies pytania to chętnie na nie odpowiem tutaj lub też na na tak zwanym provie hehehhehe na fb, googl+ lub tez mailowo (piotrjkowalski@gmail.com)